Gdy jedna dyscyplina to za mało

Jason Osborne
fot. Deceuninck – Quick-Step

Na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio zdobył srebro w dwójce podwójnej wagi lekkiej mężczyzn. Wcześniej zdobył trzy medale mistrzostw świata i dwa mistrzostw Europy. To wciąż było mało dla Jasona Osborne’a. Niemiecki wioślarz postanowił spróbować swoich sił w zawodowym peletonie.

       Osborne zaczął swoją przygodę z zawodowym sportem od rywalizacji w wioślarstwie. By prześledzić jego karierę w tej dyscyplinie, należy cofnąć się do roku 2013. Z tego czasu pochodzą też pierwsze sukcesy młodego Niemca, który miał wówczas dziewiętnaście lat. Podczas Mistrzostw Świata w wioślarstwie w południowokoreańskim Chungju Osborne sięgnął z reprezentacyjnymi kolegami po srebrny medal w czwórce podwójnej wagi lekkiej, przegrywając tylko z Grekami.

    Na kolejne sukcesy na imprezach rangi mistrzowskiej musiał poczekać kolejne trzy lata, do Mistrzostw Europy w Brandenburgu, gdzie ponownie stanął na drugim stopniu podium w tej samej dyscyplinie. Osborne poszedł za ciosem i z biegiem lat dokładał do swojego dorobku kolejne medale. Z czasem na jego koncie wylądowało złoto w jedynce wagi lekkiej z Mistrzostw Świata w bułgarskim Płowdiwie 2018 roku. W 2019 do kolekcji trafiły dwa kolejne krążki – złoto z europejskiego czempionatu w Lucernie i brąz z mistrzostw globu w Ottensheim w dwójce podwójnej wagi lekkiej.

    W grudniu 2020 roku dał się jednak poznać także kibicom innej dyscypliny, wygrywając Mistrzostwa Świata UCI Zwift w e-kolarstwie, w których pokonał chociażby Domenico Pozzovivo, ścigającego się na co dzień dla ekipy Bahrain Victorious. – To było dla mnie całkowicie nowe doświadczenie. Ścigałem się wcześniej w kilku wyścigach na Zwifcie, ale ta impreza to oczywiście coś innego. Obsada była bardzo mocna. Jeśli chodzi o moją taktykę, to próbowałem zachować spokój, utrzymać się w peletonie, zachować wszystko na finisz – komentował Jason. – Wiem, jak to jest zmusić się do cierpienia podczas zawodów. Oczywiście Zwifta nie da się porównać z normalnym kolarstwem, gdzie dzieje się o wiele więcej. Na Zwifcie przydaje się doświadczenie – trzeba po prostu wiedzieć, jak się ścigać.

       Wciąż nie rezygnował ze swojej koronnej dyscypliny i kontynuował przygotowania do przesuniętej o rok imprezy czterolecia – Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Choć wcześniej Osborne startował już w zawodach tej rangi w 2016 roku w Rio, nie udało mu się przywieźć z nich medalu. Japonia okazała się dla Niemca szczęśliwa. Razem z Jonathanem Rommelmannem udało mu się wywalczyć srebrny medal w dwójce podwójnej wagi lekkiej. Już wtedy Jason zapowiadał zmianę dyscypliny. – Oczywiście nie wykluczamy, że kiedyś jeszcze razem usiądziemy do łódki, ale w tej chwili obaj mamy inne priorytety. Chcę spróbować swoich sił w kolarstwie. Jestem ciekawy, co z tego wyjdzie. Jego towarzysz, z którym wywalczyli srebro, też zdecydował się na zrezygnowanie z wioślarstwa. W jego przypadku alternatywą dla sportu stały się studia medyczne, którym chciał poświęcić więcej czasu.

        Tuż po Igrzyskach Olimpijskich w Tokio Jason Osborne był łączony z Tirol KTM Cycling Team – austriacką ekipą ścigającą się w trzeciej dywizji. Po kilku miesiącach okazało się, że Niemiec będzie miał znacznie lepszy start niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Wioślarz został stażystą w grupie Deceuninck – Quick Step, która na co dzień ściga się w World Tourze. W tym sezonie belgijska grupa dopisała do swoich sukcesów chociażby triumf Joao Almeidy w klasyfikacji generalnej Tour de Pologne czy zwycięskie etapy Tour de France i Vuelta a Espana. Teraz do stajni Patricka Lefevere’a dołącza kolejny ambitny członek. Osborne został przyjęty jako stażysta i będzie reprezentował barwy Deceunincku do końca tego sezonu.

        – Jazda na rowerze zawsze była częścią mojego rytuału treningowego w wioślarstwie. Zrobiłem wiele podstawowych treningów na rowerze od 2012 roku, kiedy kupiłem swój pierwszy rower szosowy, potem przez lata pasjonowałem się kolarstwem, brałem udział w wyścigach, próbowałem się rozwijać. Lubię jazdy na czas, ale także trasy pagórkowate, na których na krótkich podjazdach trzeba wykonać intensywny wysiłek, który jest podobny do tego, co trzeba robić podczas wiosłowania. Zdaję sobie sprawę, że jest wiele rzeczy, których muszę się nauczyć, ale chcę robić to krok po kroku i zobaczyć, co mogę osiągnąć – mówił w rozmowie opublikowanej przez oficjalny portal grupy Deceuninck – Quick Step.

        Osborne miał już okazję rywalizować w kolarskich wyścigach nie tylko w wersji e-sportowej. Na jego koncie są dwa starty w mistrzostwach Niemiec w jeździe na czas. Wioślarz pierwszy raz spróbował swoich sił w tych zmaganiach w 2018 roku, kończąc wówczas rywalizację na ósmej pozycji. Rok później było jeszcze lepiej – początkujący kolarz zajął szóstą pozycję, przegrywając jedynie z zawodnikami ścigającymi się regularnie w ekipach World Touru lub kontynentalnych. Wtedy łączył jednak kolarską przygodę z zawodowym wioślarstwem.

        – Dla mnie bycie tutaj stażystą wiele znaczy. Zawsze chciałem przejść na kolarstwo, ale przy wioślarstwie nie było możliwe zaangażowanie się w to w stu procentach. Teraz, po igrzyskach olimpijskich, które zakończyły się dla mnie sukcesem, mogę się na tym skupić. Na początek Deceuninck – Quick-Step, najbardziej utytułowany zespół na świecie, to najlepsza okazja, jaką mogłem dostać. Pokazali, że z ekipy wywodzi się wielu świetnych kolarzy, i przez lata zawsze wykonywali świetną robotę w rozwijaniu zawodników, którzy nosili ich koszulki – zaznaczał cytowany przez grupę, do której dołączył.

        – Widzieliśmy fizyczne atrybuty Jasona w jego zwycięstwie na Mistrzostwach Esportu, co zostało potwierdzone w testach, które z nim przeprowadziliśmy. Jesteśmy ciekawi, jak przełoży się to na wyścigi. Przejście do peletonu zawodowego będzie dla niego procesem, ponieważ pozna zawiłości tego sportu, tak jak w przypadku każdego młodego zawodnika, a my wykorzystamy nasze doświadczenie, aby pomóc mu w przejściu tego etapu – komentował Koen Pelgrim, holenderski trener pracujący belgijskiej ekipy, w której zajmuje się przede wszystkim koordynowaniem treningów, testami i analizą wydajności poszczególnych zawodników.

     Osborne nie jest pierwszym sportowcem, który zdecydował się spróbować sił w zawodowym kolarstwie, mimo że wcześniej zawodowo uprawiał inną dyscyplinę. W końcu w peletonie mamy już byłych lekkoatletów, triathlonistę czy skoczka narciarskiego, który od niedawna może poszczycić się olimpijskim złotem w jeździe indywidualnej na czas.

Źródła: deceuninck-quickstep.com, velonews.com, PAP, naszosie.pl