Homo sapiens widzem w teatrze

Teatr 

Rodzaj sztuki widowiskowej, potoczne określenie spektaklu teatralnego, budynek, gdzie można oglądać przedstawienia; a także główny bohater motywu Theatrum Mundi. Wszystkie te definicje znane są już od czasów starożytnych – o tym, że życie jest teatrem, pisał nawet Platon. Nie chciałabym przytaczać wam słownikowego opisu tego motywu ani opowiadać co dokładnie można nim opisać – tym zapewne zajął się program nauczania języka polskiego w szkole. Jedyne co chciałabym wam przekazać, to wrażliwość na jego geniusz. 

Marcin Kołpanowicz, Teatr świata

W teatrze 

Do teatru chodzimy z różnych powodów. Tam, zazwyczaj, dzielimy się na dwa typy: widzów i aktorów. Aktorzy do teatru chodzą, aby pracować nad spektaklem – bezpośrednio przez próby nad konkretnymi scenami lub pośrednio przez szkolenie swoich ogólnych umiejętności. Są też przypadki, kiedy przez ćwiczenie konkretnych scen, uczą się nowych tajników teatralnych. Za to zadaniem widzów (zazwyczaj) jest obejrzenie i niekiedy przeanalizowanie tego, co zagrali aktorzy. 

Oko widza 

W przeciwieństwie do aktora, (przeciętni) widzowie widzą tylko to, co jest na scenie w chwili spektaklu. Nie ma w tym nic złego – sama kiedyś byłam jedynie obserwatorem i dobrze pamiętam, co konkretnie mnie interesowało – efekt końcowy. Osoby wystawiające również interesuje jedna kwestia – również jest to efekt końcowy – i mogę to powiedzieć jako ktoś kto był na wielu próbach do spektakli. Jednak wśród tych podobieństw pojawia się jedna różnica. Gdy moim jedynym celem było obejrzeć przedstawienie, to droga do zrobienia tego była dość prosta i krótka – wystarczyło zdobyć wejściówkę i pojawić się w teatrze. Gdy stanęłam, po przysłowiowej, drugiej stronie lustra, okazało się, że z tej perspektywy droga do spektaklu jest zdecydowanie trudniejsza i dłuższa. Dopiero wtedy zobaczyłam, ile zajmuje aktorowi wyćwiczenie podstawowych umiejętności i wyrobienie nawyków scenicznych. Samo przejście po scenie okazało się czymś, czego muszę się nauczyć praktycznie od podstaw. Niby chodzenie nie powinno być czymś, co sprawia kłopot zdrowemu człowiekowi. Jednak, gdy porównamy chód człowieka po mieście, a chód aktora na scenie, to u tego drugiego zobaczymy zdecydowanie większą świadomość i bardziej wyrazistą intencję ruchu. Różnica jest widoczna do tego stopnia, że gdybyśmy zobaczyli na mieście człowieka, który przemieszcza się jak aktor po scenie, to tworzyłoby by to dość karykaturalny, a nawet śmieszny widok. I w tym jest cały urok widza – widzi tylko najważniejszy ze swojej perspektywy moment. 

Teatr, a życie 

W życiu widzami jesteśmy nie tylko podczas spektaklu – w końcu efekty czyjejś pracy obserwujemy w wielu momentach dnia codziennego, czy to podczas lekcji, czy w czasie spaceru. Niemal zawsze niezmienne jest to, że nie widzimy tego, co poprzedziło efekt, a dostrzegamy to dopiero, gdy spróbujemy sami go osiągnąć. I wtedy pojawić może się rozczarowanie, szok i cały zestaw innych emocji wiążących się z czymś niespodziewanym. A od tych emocji niedaleko do poddania się i zaprzestania rozwoju – w końcu, dlaczego innym się udaje, a mi nie? Sama niejednokrotnie przeżywałam taki kryzys. Jednak wtedy warto zadać sobie jedno pytanie – czy aby na pewno podziwiany przez nas efekt, nie został opłacony godzinami treningów? Niestety, przypadki, gdy ktoś umie coś „tak po prostu” zdarzają się niezwykle rzadko i zazwyczaj, aby być w czymś dobrym, należy ćwiczyć i nie poddawać się, nawet w na pozór łatwych dziedzinach życia. Nie mówię teraz, że gdy się już czegoś podejmiemy, to musimy w tym wytrwać do końca – bardzo często czas weryfikuje to, co nam się podoba, a co nie. Chodzi o to, aby chwilowy brak efektów nie był czymś, co zniechęca nas od dążenia do spełnienia naszych celów.