Co my bez niej zrobimy? – Elżbieta II nie żyje

Foto: GettyImage

Jednak jak zaczęła się droga do tronu jedynej królowej, którą możemy pamiętać? Tak, jak zaczyna się każda historia – od szczęśliwych narodzin. 

Przychodzi na świat 21 kwietnia 1926 roku jako pierworodna córka swoich rodziców – panującego później Jerzego VI oraz Elżbiety Bowes Lyon. Narodziny dziecka oczywiście są niezwykle mocno kontrolowane (chociażby pilnowano, by noworodek nie został podmieniony!). Dziewczynka posiada „mocne geny” – jest bowiem praprawnuczką samej Królowej Wiktorii Hanowerskiej, która znana była jako najdłużej panująca monarchini, a przy tym matka i babka przyszłych władców wielkich dynastii europejskich.

Cztery lata później na świecie pojawia się drugie dziecko królewskiej pary, a przy tym jedyne rodzeństwo Elżbiety – księżniczka Małgorzata Windsor. Przyszła królowa wychowała się na Piccadly Road 145, spędzając dzieciństwo z dala od rówieśników. Opisywana była jako dziecko spokojne, ciche, a przy okazji zrównoważone. 

Czego uczono przyszłą królową od najmłodszych lat? Tego, by nie okazywała swoich słabości, ani nie płakała publicznie. Szanse dziewczynki na przejęcie tronu były wówczas małe, ale mimo wszystko żyła według ścisłego terminarza. To w czasach dzieciństwa narodziła się pasja Elżbiety do jazdy konnej oraz psów (szczególnie tych rasy corgi). Żyjąc między ścianami pałacu księżniczki uwielbiały obserwować świat przez okna. Poza tym wiele osób bliskich rodzinie królewskiej opisuje wychowanie dziewczynek jako „zwyczajne”. Rodzice nie wykazywali się wobec dzieci nadmierną surowością, obie siostry miały bardzo dobry kontakt z ojcem. Same dziewczynki, będąc pod względem charakteru kompletnymi przeciwieństwami, dopełniały się idealnie i były nierozłączne. 

Ich kontakt psuje się po przeprowadzce, kiedy już wiadome jest, że to Elżbieta w przyszłości zostanie dziedziczką tronu. Wówczas starsza z rodzeństwa staje na pierwszym planie, dostaje solidniejsze wykształcenie, a nawet własny pokój, który dzieliła ze starszą nianią.

Swojego przyszłego męża – księcia Filipa – poznała w czasach dzieciństwa, w roku 1934 na jednym z królewskich ślubów. Z jej strony była to miłość od pierwszego wejrzenia do mężczyzny o niezbyt pewnym pochodzeniu. Taka osoba nie pasowała do towarzystwa przyszłej królowej, chociażby ze względu na liczne romanse ze starszymi i doświadczonymi kobietami. Jego temperament sprawiał, że Elżbieta wątpiła w jego wierność podczas trwania związku. Mimo krytyki ze strony brytyjskiej arystokracji, Filip otrzymał zgodę na poślubienie pierworodnej Jerzego VI. Ślub odbył się rok po otrzymaniu pozwolenia, czyli w 1947 roku. Mówi się jednak, że żyli w pozbawionym miłości małżeństwie. Z każdą nową plotką o zdradzie małżonka Elżbieta coraz bardziej zamykała się w służbie państwu.

Obowiązki godne królowej zaczęła przejmować już w roku 1951, po zdiagnozowaniu u króla Jerzego VI raka gardła. Ojciec Elżbiety umiera w 1952 roku na zawał serca, kiedy ta jest z mężem w podróży służbowej. Koronacja kobiety staje się coraz wyraźniejszą wizją. Ceremonia ta miała być urządzona z niezwykłym przepychem, a przy okazji zwiastowała nadejście nowych, powojennych czasów. Warto również wspomnieć, że to pierwsza tego typu ceremonia, która była emitowana na żywo w telewizji publicznej. Do dzisiaj bez problemu można znaleźć na popularnych serwisach fragmenty starego nagrania.

„Dochowam wierności rzeczom, które tutaj przysięgłam. Tak mi dopomóż Bóg.”

Królowa Elżbieta, rok 1953

Doczekała się razem z księciem Filipem czwórki dzieci. Zawsze w czasie ciąży unikała komentarzy na temat jej stanu, skrupulatnie ukrywała wszelkie oznaki stanu błogosławieństwa, a kiedy te stawały się widoczne, to po prostu zamykała się w pałacu. Książę małżonek raczej nie towarzyszył żonie podczas porodów, ale też nie było to wówczas szczególnie modne zjawisko. Tak więc na świat przyszli kolejno: Książę Karol (aktualnie Karol III), Księżniczka Anna, Książę Andrzej oraz Książę Edward. 

Kiedy w życiu rodziny królewskiej pojawili się potomkowie, dziennikarze zaczęli zadawać sobie jedno konkretne pytanie: ”Jaką matką jest nasza Królowa?”. Podobno sporą część obowiązków w wychowaniu pociech przejął Książę Filip, ojciec dzieci. Władczyni zapewne trudno było pogodzić początki rządów z opieką nad malutkimi dziećmi. Nic dziwnego więc w tym, że królewskie rodzeństwo po części było wychowywane również przez specjalnie wyszkolone opiekunki.  Elżbieta rezygnowała jednak z części obowiązków, by móc więcej czasu poświęcić swoich dzieciom. Szczególnie dwaj młodsi synowie mieli bardzo dobre kontakty z matką i zawsze się o niej ciepło wypowiadają.

Królowa również trwale zapisała się w światowej kulturze, pojawiając się w piosenkach czy produkcjach filmowych. Jednym z najsłynniejszych nawiązań do postaci Elżbiety II jest utwór zespołu Sex pistols pod tytułem „God save the Queen”. Również twórcy filmowi czerpią inspirację z życia monarchini, stąd między innymi popularność serialu pt. „The Crown” platformy Netflix. Inną, cieszącą się popularnością produkcją jest „Królowa” w reżyserii Stephena Frears’a.

Do popularności tej monarchini dołożył się również fakt jej niezwykle długiego panowania. Stała się ona rekordzistką w rodzinie królewskiej, rządziła 70 lat. Na platynowy jubileusz królowej hitem stało się nagranie, w którym występuje ona razem z popularnym w Wielkiej Brytanii misiem Paddingtonem – bohaterem bajek dla dzieci.

Zmarła w dniu, w którym piszę ten artykuł – 08.09.2022 roku. Już od rana do mediów dochodziły doniesienia o nagłym pogorszeniu stanu jej zdrowia, zaś pod wieczór pojawiła się nagła informacja o śmierci Jej Wysokości. To szok, na który trudno było się przygotować, ponieważ królowa Elżbieta II wychowała pokolenia. Była zawsze, po prostu. Nawet dla osób niezwiązanych z brytyjską monarchią oznacza to koniec pewnej epoki. Według wielu to była ostatnia pełnoprawna władczyni, ostatnia z prawdziwej monarchii. A dla mnie będzie zawsze odważną kobietą, która z utrzymaniem wszelkiej etyki i godności podjęła się zadania, przed którym zwątpili by nawet najodważniejszy. Wypełniła swoje powołanie z klasą, a przede wszystkim gracją, której wielu będzie brakować.

Aleksandra Groszek – Z literaturą związana od dziecka, z dziennikarstwem zaś dopiero od niedawna. Prywatnie studentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Wrocławskim oraz niespełniona aktorka – amatorka. Miłośniczka historii, jak i literatury faktu.