Latem lubię siedzieć w wodzie
Niczym syrena się w niej zatapiać
Moja skóra przybiera kolor truskawkowego koktajlu
A oczy się szklą radością
Śpiewam sobie wtedy
Głośno w myślach
Wyśpiewuję małe tęsknoty
Duże pragnienia
Wielkie marzenia
Słońce nie odchodź
Czekam na złotą godzinę
By płynne złoto całą mnie pokryło
Niczym pędzlem pomalowało
W oczach natury jestem
Czystym płótnem
Pozwalam pokryć się farbami
Codziennych piękności
Wschodów i zachodów słońca
Urzekających pór roku
Deszczu i wiatru
Latem lubię siedzieć w wodzie
Choć nie umiem pływać
Nie przeszkadza mi to…
Chłód wody w upalny dzień
Wszystko wynagradza
Pięknieję w tej wodzie
Czuję się młodsza
Nie przestaję marzyć
Nie tonę
Nie utonę…
~   ~  ~   ~  ~  ~   ~
Jesteś mgnieniem snu
chwilę przed obudzeniem
Niedokończone dzieło
podświadomości
Wróć do mnie nocą…
~   ~   ~   ~   ~   ~   ~
Tylko “błahe” rozmowy
A w tle muzyka jak nie z tego wymiaru
To coś, co nas połączyło
Na kilka nocy
Nie w uścisku kochanków
Nie w pocałunkach romantycznych
dwudziestolatków
Tylko w subtelności i głębi
Różnych tematów
Wielorakich wątków
Podryfujemy trochę razem
Żonglując słowem
Kąpiąc się w metaforach
Śpiewając na głos marzenia
A później i tak wrócimy
Każdy do swego świata…
Do błahego świata.
~   ~   ~   ~  ~   ~   ~
Czy zawsze tak będzie
Pytam się we łzach
Niezrozumiana przez ludzi
Błądzących jak ja
Szukam nadziei
Bo wiem
Że jeszcze nie mogę jej uciec
Żyję tu
Pogubiona
Żyję tu
Kochana – niekochana
Chcę tylko trochę wiary
Polecę, ale nie upadnę jak Ikar
A Wy nie palcie moich skrzydeł
W ogniu swoich niepewności
~   ~   ~   ~   ~   ~   ~
Telefoniczna budka a w niej łzy
Kapiące
Próbuję się dodzwonić do samej siebie
Ale słyszę tylko ciszę po drugiej stronie
Słuchawki
~   ~   ~   ~   ~   ~   ~
Zatańcz z moim smutkiem
Jeśli się nie trwożysz
Wylewa się on z moich oczodołów
Wymyka się z głowy by obdarzyć
Swą niebieskością Ciebie…
Zabawne
Widzę jak biegniesz ze słoikiem
Miał być na konfiturę
Na zatrzymanie lata
A zatrzyma w szkle moje drobne kropelki
niepewności i żalu
Siedzę w Twojej ulubionej sukience
A błękit smutku już puka do Ciebie
Chce być w centrum uwagi
Przestajesz mnie widzieć
Za to dobrze widzisz zatroskanie
Macha do Ciebie gdzieś na wysokości
Drżącej brody
Takie to artystyczne
Dekadenckie
Powiadasz
Nie jestem już niczym innym
Tylko piękną muzą smutku
Którą warto namalować
A później pochwalić się nią na wystawie
Zatańczyłeś
Tylko nie z prawdziwą mną
Zatańczyłeś z jednym odcieniem emocji
Zaszufladkowałeś
A przecież mam wiele odcieni
Wiele szuflad
Które czekają na odkrycie
~   ~   ~   ~   ~   ~   ~
Nie-Ofelia autorstwa Agaty Titayo-Kamer jest zwycięskim utworem krótkim konkursie 2023 wyłonionym przez Jury w kategorii wiersz.