O słodka poprawności… czyli o demonicznych palcach słów kilka

Dożyliśmy czasów, w których poprawność polityczna gra niesamowicie ważną rolę w popkulturze. Z jednej strony to dobrze, bo coraz więcej mniejszości znajduje swoich reprezentantów na dużym i małym ekranie. Czasami jednak granica między tym, co twórcy wypada i nie wypada, staje się coraz bardziej płynna.

Swego czasu siedziałam sobie wygodnie przy komputerze i przeglądałam media społecznościowe. Nagle spostrzegłam post Anne Hathaway, w którym rzewnie wyrażała skruchę za swoją rolę w Wiedźmach. Zaintrygowana stuknęłam w klawiaturę, by zdobyć więcej informacji. Jak się okazało, aktorka przepraszała osoby chore na ektrodaktylię, za to, że jej postać, podobnie jak wszystkie wiedźmy w filmie, ma po trzy palce u każdej dłoni. Zaczęłam pogoń za informacjami zastanawiając się, jak źle kwestia ta została ukazana, by trzeba było za nią przepraszać. No i znalazłam…to, że nic nie znalazłam. Wspomniane wiedźmy po prostu posiadały tą cechę anatomiczną, by odróżniać się od ludzi. Tylko tyle i aż tyle, jak się okazało. Na twórców filmu wylało się istne szambo. Zarzuty dotyczyły tego, że przedstawiają osoby z niepełnosprawnościami jako potwory, nienormalne istoty. Złapałam się za głowę, nie dowierzając.

Jaka byłam głupia! Przecież powinnam napisać skargę na Petera Jacksona po premierze Hobbita, za to, że dał niektórym krasnoludom po 150 cm wzrostu. Jako liliput, którego różnią od nich tylko 3 cm powinnam się obrazić, bo w oczach społeczeństwa zrobił ze mnie krasnoluda, prawda? No nieprawda. To samo dotyczy Wiedźm. Ciężko jest mi sobie wyobrazić, że każda osoba oglądająca ten film, pomyślała, że demonizuje on osoby z niepełnosprawnościami. Ciężko jest mi sobie wyobrazić, że dziecko po obejrzeniu tego filmu uzna osobę z taką przypadłością za odpychającą, bo ,,wiedźma miała trzy palce”. To są kwestie wychowawcze i żaden film fabularny nie będzie miał na nie wpływu. Idąc tym tokiem myślenia, czy powinniśmy zmusić twórców Smoczego Księcia, by także przeprosili, bo elfy w ich serialu (zarówno negatywne jak i pozytywne postacie)  mają u każdej ręki po cztery palce?

Sytuacja została załagodzona. Zarówno twórcy, jak i aktorka przeprosili (pomińmy już fakt, czy były to szczere przeprosiny, czy wynikały z działań ekip PR-owych). Mnie jednak zastanawia, jak ta sytuacja wpłynie na rynek artystyczny. Choć sprawa, o której pisze, jest dosyć stara, to co i rusz wybuchają podobne miniaturowe burze. Jest różnica między piętnowaniem twórców za rasistowskie wstawki, a wytykaniem za to, że postać ma trzy palce u dłoni. Boję się, że pewnego dnia jedyne, co będziemy mogli tworzyć, to idealnie puste postacie bez żadnych cech szczególnych, tak by przypadkiem kogoś nie urazić. Bohaterów tak głębokich i różnych od siebie, jak przydrożne kałuże. Chociaż i wtedy ludzie pewnie będą narzekać. 

Tym razem dlatego, że nie będzie różnorodności. 

Zuzanna Skwarek