Do odjazdu Twojego wehikułu pozostała jeszcze godzina i zastanawiasz się co ze sobą zrobić? Krakowski dworzec szybko znajdzie dla Ciebie zajęcie!
Oprócz sklepów upominkowych (księgarnia, mydlarnia), na terenie dworca znajdują się także (choć nie tylko) dwie kawiarenki, które są zdecydowanie warte odwiedzenia.
1. Cavarious
Ten pastelowo niebieski lokal, zaprasza nas nieśmiało do swojej, oddzielonej od szumu dworca, przytulnej przestrzeni, pozwalającej poczekać na swój pociąg w pysznym towarzystwie. Cavarious znajduje się mniej- więcej naprzeciwko drzwi prowadzących do wyjścia na drugi peron dworca.
Kawiarenka posiada w swojej ofercie całą listę rozmaitych kaw, a także herbat z uwzględnieniem “sezonowych specjalności”. Dodatkowo można zjeść tutaj niebanalne śniadanie lub deser (przykładowo gofry belgijskie, które serdecznie polecam). Aż ciężko wyjść stąd na czas!
Ostatnio, staram się przekonać do kaw czarnych, bezmlecznych. Dlatego mogę potwierdzić, że cavariousowa americano jest zdecydowanie – mocna.
2. Coffee to go
Niech nie zmyli was nazwa! Tutejsza kawa nie jest tylko na wynos!
Kolejne miejsce, w którym ukryjecie się przed dworcowym szumem. Wygodne kanapy i półcień panujący w lokalu zdecydowanie pomagają się zrelaksować, a z kubkiem ulubionej kawy w ręku, nawet nie zauważycie, kiedy minie cały proces oczekiwania. Kawiarenka znajduje się pomiędzy wyjściem na pierwszy peron dworca a punktem McCafe.
Warto zwrócić uwagę na interesujący wystrój kawiarni: mimo pozornej ciemności i skupionej w ciemnych barwach palety kolorów pomieszczenia, Coffee to go pozostaje jasna, dzięki rozwieszonym w pomieszczeniu białym światełkom, lśniącemu neonowi z logo kawiarni oraz zielonej roślinności obecnej w całym lokalu.
W swojej ofercie kawiarnia proponuje nam liczne ciasta, ofertę śniadaniową oraz całe mnóstwo rozmaitych napojów kawowych.
Nie zapominajmy też o fakcie połączenia dworca z najpopularniejszym punktem handlowym w Krakowie – Galerią Krakowską. Znajdziemy w niej całe mnóstwo punktów z jedzeniem, w tym oczywiście kawiarni. Tutaj, tak jak poprzednio, przytoczę dwa lokale, który wzbudziły moje szczególne zainteresowanie.
3. Cynamon
Kawa zdecydowanie nie jest pierwszym produktem, z którą kojarzy się ta pozycja. To, co pojawia się przed moimi oczami, jako jeszcze świeże, namacalne albo raczej smakowalne wspomnienie, to nieodwracalnie – cynamonki. Nie jest to jednak zwyczajny, drożdżowy smakołyk, posypany cynamonem tylko z zewnątrz: to prawdziwa cynamonowa roladka, oblana soczyście smakowym lukrem.
Jednak nie bójcie się kawoszki_e i cynamonowe przeciwniczki_cy! Mimo nazwy nie we wszystkim znajduje się cynamon, a oprócz oczywistej kawki, w Cynamon dostaniemy także świeżo wyciskane soki i bogatą ofertę naleśników.
W galerii krakowskiej, kawiarnio – cukiernia funkcjonuje jako stoisko, umiejscowiona na najniższym piętrze, naprzeciwko sklepu Nanu Nana. W opisywanym punkcie Cynamon ma też kilka stolików dla gości, które pośród szumiącej kolorami galerii, wydają się swoim pastelowym klimatem uspokajać przebodźcowane osoby.
4. Mount Blanc
Zmienimy teraz zupełnie klimat: przenieśmy się do kawiarniano – pralinkowego raju – Mount Blanc. Tym, co łączy ją z opisaną powyżej Cynamon, będzie jedynie fakt, że kawa nie jest jej największą specjalnością. A co nią jest? Oczywiście, to belgijskie czekoladki!
Mimo to tutejsza kawa nie traci na jakości, a co ciekawe, jest podawana w “klasycznej”, dla centrum Krakowa cenie, zawsze ze specjalną słodkością – doborową praliną.
Co do wystroju kawiarni: dominuje tutaj elegancki styl, dość poważny i ciężki, pełen odcieni czerni i brązów. Ciekawym zabiegiem, jest ustawienie lady, do przygotowywania kawy, w taki sposób, że przybywające/y widzą dokładnie cały sprzęt i proces “zaparzania”.
W menu znajdziemy, podobnie jak w poprzednich przypadkach, interesującą ofertę śniadaniową, a oprócz tego, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zaopatrzyć siebie lub ukochaną osobę w opakowanie wybranych czekoladek.
Kiedy mamy naprawdę dużo czasu, można pokusić się o kawę przy dworcu, czyli o spacer do kawiarenek zlokalizowanych przy ulicach, które otaczają centrum handlowe.
5. Green caffè nero
Żeby się tu dostać, wystarczy iść nieustająco prosto, ulicą Pawią, wzdłuż budynku galerii. W pewnym momencie przywita nas baner green caffè nero, wkomponowany w zewnętrzną ścianę nowoczesnego budynku.
Kawiarnia jest, w tej lokalizacji, połączona szklanymi drzwiami z hotelem, a w elementach wystroju dominują odcienie brązów i czerwieni. Ciekawym elementem jest też, zajmujący w całości jedną ze ścian, regał, wypełniony co do szpary najróżniejszymi książkami.
Jeśli chodzi o menu, to kawiarnia oferuje, tradycyjnie, obszerny wybór kaw oraz herbat, a także rozmaite wersje śniadań. Tutejsze latte również mnie nie zawiodło!
Warto zaznaczyć, że ta kawiarniana pozycja jest bardzo popularna i ma mnóstwo swoich punktów w całym Krakowie. Przykładowo, kolejny z nich znajduje się zupełnie blisko opisywanego, bo w środku Galerii Krakowskiej, na jej najwyższym piętrze.
6. Kocia kawiarnia
Nie sposób zapomnieć o tym (najbardziej z dzisiejszego zestawu) osobliwym lokalu – kociej kawiarni. Skąd taka nazwa? Nie trudno się domyślić! Kawiarnię, oprócz tabunów interesantów_ek okupują… koty. Znajdziemy je chowające się w kącikach kawiarni albo śpiące na wysokich półkach nad stolikami. Niektóre z nich przechadzają się spokojnie, przyzwyczajone do wielu nieznanych głosów, czasem obwąchują przybyłe_ych, ale może też się zdarzyć, że wskoczą komuś na kolana!
Z racji obecności, tych niecodziennych dla przybywających, kocich mieszkańców kawiarni, obsługa, jeszcze przed wejściem do pomieszczenia ze stolikami, poprosi nas o przeczytanie krótkiego regulaminu. Dowiemy się z niego między innymi, że kotków nie wolno przenosić z miejsca, w którym się znajdują do – przykładowo – własnego stolika.
A co z kocio-kawiarnianą kawą?
Pewnie was nie zdziwi, kiedy powiem o przepysznym catpuccino, które tutaj serwują albo równie satysfakcjonującym latte miauchiato. Bez obaw! Nigdy nie trafił mi się żaden, jakże prawdopodobny, koci kłaczek.
Do kawy, dostaniemy tutaj rozmaite rodzaje ciasteczkowych słodkości, których stratą byłoby nie spróbować.
W kawiarni dostępne są kolorowe, samoprzylepne karteczki, na których gościnie_cie rysują koty i z dbałością przytwierdzają je do ścian. Można też, w oczekiwaniu na dostarczenie zamówienia, przejrzeć ogólnodostępny koci magazyn.
Wiecie już, gdzie poczekacie na swój rydwan, przy kolejnej wizycie na krakowskim dworcu? Koniecznie dajcie znać pod artykułem, która z kawiarenek zaciekawiła was najbardziej!
Do następnego!
Seria najlepsza kawka na dzielni powstaje przy współpracy Wiktorii Buczek z ulicą krótką.
Wiktoria Buczek – gdyby miała jednym słowem opisać kim jest, powiedziałaby: artystką. Pasjonuje się sztuką, w jej najszerszym rozumieniu, a wyodrębniając dziedziny szczególnie jej bliskie, należy wspomnieć rękodzieło, taniec i pisanie – z których to ostatnie, wychodzi jej najlepiej. Znajdziecie Wikę w kawiarenkach, gdzie pogrąża się w magicznej latte i niezwykłych rozmowach. Znajdziecie ją na trasie pociągu, którym jeździ, by odwiedzić ukochaną.