”W latach siedemdziesiątych planowała przyjechać do Polski…” – o Poli Negri w rozmowie z jej bratankiem [W starym kinie #3]

W starym kinie

Przed wojną porywali tłumy, o ich życiach rozpisywały się brukowce, a filmy z ich udziałem wypełniały sale kinowe. Ich historie poprzekreślała wojna i jej trwające nieraz dziesięciolecia pokłosia. Wielu zginęło. Inni wyemigrowali. Znaczna większość zaś uległa zapomnieniu. Dziś żyją najczęściej w pamięci swoich potomków. To właśnie oni są jedynymi świadkami ich wielkich, choć nieraz tragicznych, dziejów. „W starym kinie” oddaje głos właśnie im – dzieciom, wnukom, kuzynom i krewnym. Tym, dla których największe gwiazdy przedwojennej Polski, były – po prostu – najbliższymi osobami.

1921

Była jedną z największych gwiazd swego czasu – jedną z niewielu polskich aktorek, które zrobiły tak piorunującą światową karierę. Rywalizowała z samą Glorią Swanson. Romansowała z Rodem La Rocque i Charliem Chaplinem. Była narzeczoną jednego z największych amantów w historii kina, Rudolfa Valentino. Współpracowała z Maxem Reinhardtem czy Ernstem Lubitschem. Jej fanem był sam Adolf Hitler, wstawiając się nawet podobno za nią, gdy propaganda Goebbelsa lat trzydziestych blokowała jej możliwość występowania w Niemczech. I choć zmarła w 1987 roku, po długiej emeryturze – a można i powiedzieć, że w swoistym zapomnieniu (mimo że o powrót do grania prosił ją sam Steven Spielberg) – do dziś jej nazwisko jest rozpoznawalne zarówno w Polsce, jak i za Oceanem. 

Pola Negri urodziła się jako Apolonia Chalupec w 1897 roku. Była jedynaczką. Zmarła nie pozostawiając po sobie potomków. W Polsce jednak nadal żyją jej krewni. Jednym z nich jest Igor Chalupec – finansista i przedsiębiorca, były prezes PKN Orlen czy Banku Pekao. W rozmowie z Maksem Wieczorskim opowiedział między innymi o tym, jakie były dzieje przodków Negri czy jakie kontakty utrzymywała ze swoimi polskimi bliskimi (także wtedy, gdy izolowała się już od opinii publicznej). 

* * *

Jakie były dzieje tej rodziny? Przodkowie Poli przyjechali do Polski ze Słowacji, mam rację? 

Najpierw, jeszcze przed I wojną światową, na tereny obecnej Polski przyjechał brat mojego dziadka Jerzy. Dopiero potem, już po I wojnie światowej, mój dziadek Paweł, dużo młodszy od Jerzego. Jerzy był kotlarzem i osiadł w Lipnie. Ożenił się z Polką, Eleonorą. Właśnie ich córką była Apolonia Chalupec, która urodziła się w 1897 roku. 

Czyli jest Pan stryjecznym bratankiem Poli Negri?

Dokładnie. 

Rodzina Chalupców wyprowadziła się z Lipna. 

Tak, po aresztowaniu Jerzego przez władze carskie, Eleonora przeniosła się z córką do Warszawy. Myślę, że dzięki temu udało się u Apolonii rozwinąć uzdolnienia aktorskie, które przejawiała już od dziecka.

 Rudolfem Valentino

O tym, że jest Pan rodziną Poli wiedział Pan od zawsze?

Odkąd pamiętam.

Miał Pan okazję spotkać Polę?

Nie, nigdy.

A jak mówiło się o niej w Pana domu?

Jak o kimś powszechnie znanym, ale z kim nie ma bliskiego kontaktu. 

Czyli nie kontaktowaliście się. 

Nie. Z prozaicznych względów – Polska była za żelazną kurtyną, podróżowanie było utrudnione, koszty podróży ogromne, nie było internetu, maili. Pozostawały listy, cenzurowane zresztą jeśli przychodziły z Ameryki. Tu nie było pobłażania. Mamy kilka listów, ale kontakt – sporadyczny – z moim Tatą, zamarł w latach siedemdziesiątych po odwołaniu Jej przyjazdu do Polski.

Chciała odwiedzić ojczyznę?

W latach siedemdziesiątych był plan Jej przyjazdu do Polski. Nic jednak z tego nie wyszło. Tata bardzo się w tę wizytę zaangażował i źle odebrał decyzję Poli Negri. Był bardzo rozczarowany.

Do siebie, do Stanów, też nie zaprosiła nikogo z rodziny?

Z mojej części rodziny nikogo i, z tego co wiem, nikogo innego też nie. Pamiętajmy, że wskutek różnych okoliczności (utracone dziecko, rozwody, załamanie kariery aktorskiej) Pola Negri po II wojnie światowej mocno odcięła się od świata, żyła samotnie w otoczeniu najbliższych osób. Świadkowie twierdzą, że była bardzo zgorzkniała. Przyplątały się choroby. Powoli traciła wzrok…

jedno z niewielu późniejszych zdjęć Poli Negri, końcówka lat 70.
(dzięki uprzejmości Culture Avenue)

Dochodziły do Państwa informacje o niej? 

Życiorys Poli Negri jest dziś powszechnie znany i nie trzeba być członkiem rodziny, aby go znać. Zresztą najlepiej go znają Jej biografowie, jak choćby nieżyjąca już Wiesława Czapińska. Wymiana informacji jednak była, choć głównie z mediów.

Gdy w 1987 roku Pola Negri zmarła, też dowiedzieliście się Państwo w ten sposób? 

Tak. Informacja dotarła z serwisów informacyjnych.

Nie planowaliście udziału w pogrzebie?

O tym w ogóle nie było mowy: odległość, wizy, paszporty. To był PRL i to wszystko było niezwykle trudne. Poza tym, uczciwie mówiąc, nie odczuwaliśmy chęci kontaktu ze strony Apolonii, więc i relacja nie była intensywna.

W takim razie, czy coś pozostało po Poli w posiadaniu Pana rodziny? 

O dziwo tak. Mamy różne pamiątki. To są głównie zdjęcia. Mamy też świadectwa urodzenia, różne certyfikaty. Trochę tego pozostało.

na okładce “Picture Play” 1923

Z Polą związane były jakieś wspomnienia rodzinne? 

Niewiele słyszałem. Więcej wiem o Negri z książek czy filmów dokumentalnych. Mój dziadek, Paweł, zmarł w czasie II wojny światowej. Mój Ojciec z kolei był dzieckiem w czasach, gdy Pola Negri jeszcze chwilami bywała w Polsce. Trzeba jednak przyznać, że wtedy, przed II wojną światową, była w centrum zainteresowania. Nie miała czasu, a może i ochoty na kontakty z rodziną. Z osób bliskich pozostawała jedynie w relacji ze swoją mamą. Eleonora mocno wspierała ją w jej pracy. Gdyby nie ona, zapewne kariera Poli mogła się potoczyć inaczej. Z ojcem od dzieciństwa nie miała kontaktu. Po aresztowaniu i wywózce na Sybir nie było go w domu. Zmarł w 1920 roku, na krótko po powrocie do kraju. 

Odczuwaliście jako rodzina reminiscencje sławy Poli? Żyliście Państwo w końcu w PRL-u, w którym na Polę nie patrzono zbyt przychylnym okiem. 

Co ciekawe, w czasach PRL niespecjalnie to odczuwaliśmy. Powrót do fascynacji osobą Poli Negri nastąpił dopiero niedawno, pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Przyczyniła się do tego bardzo aktywność Fundacji Poli Negri z Lipna i jej animatorki, pani Doroty Łańcuckiej (organizatorki m.in. festiwalu Poli Negri organizowanego corocznie w Lipnie), a także kilka wydanych książek, w tym popularyzatorki dziedzictwa Apolonii Chalupec, wspomnianej już pani Wiesławy Czapińskiej. Pojawiły się filmy biograficzne, spektakl operetkowy. W Warszawie ma być teraz plac Jej imienia. Z tym związane było „odkrycie” mnie jako osoby blisko spokrewnionej, bo dzięki mojej karierze zawodowej stałem się też nieco szerzej rozpoznawalny i teraz ludzie kojarzą mnie od razu z Polą Negri.

1923

 

Miało to jakieś bezpośrednie skutki?

Zacząłem być zapraszany na różne wydarzenia poświęcone Poli Negri (odsłonięcie pomników, tablic pamiątkowych, wystawy, festiwale, prelekcje). Pojawiły się scenariusze, które ze mną konsultowano, a także różne pomysły na spieniężenie Jej wizerunku (czekoladki, wódki, itp.). Postanowiłem wówczas zastrzec prawnie możliwość używania Jej pseudonimu, gdyż nie uważam za stosowne, aby ktoś zarabiał na Poli Negri w sytuacji, gdy ona nie ma na to już żadnego wpływu i nie może się bronić.

Czyli w jakimś stopniu związał się Pan z Polą Negri.

Tak, choć w zasadzie nie miało to wpływu na moją karierę zawodową. Żyliśmy osobno mając daleką świadomość swojego istnienia. Może gdybym został aktorem lub filmowcem, to byłoby inaczej. Jest we mnie jednak jakieś poczucie niezasłużonej satysfakcji. To w końcu nie byle co mieć świadomość, że tak wielka gwiazda jest ze mną spokrewniona.