• “Niepotrzebnie traktujemy musical jako coś odrębnego od teatru” – rozmowa o musicalu “Fame” z Łukaszem Czyżem

    “Niepotrzebnie traktujemy musical jako coś odrębnego od teatru” – rozmowa o musicalu “Fame” z Łukaszem Czyżem

    “Fame” to musical powstały na podstawie filmu o tym samym tytule. Stworzone przez Steve’a Margoshesa, Jacquesa Levy’ego i Jose Fernandeza dzieło sceniczne zostało po raz pierwszy przedstawione pod koniec lat osiemdziesiątych  w USA. Później zawitało również do Europy, zdobywając nominacje do prestiżowej brytyjskiej Olivier Award.  Za najnowszą polską adaptację odpowiada warszawska grupa teatralna SZTOS we…

  • Ręka Szatana. Odcinek 4.

    Ręka Szatana. Odcinek 4.

    Wanda Naumienko nie mogła kryć zadowolenia, gdy wraz z Janem Reddawayem  złożyli ostateczną wersję rubryki w gabinecie redaktora. Pycha i brak poczucia winy okultysty,  o których później dokładnie opowiedział jej towarzysz, tylko umocniły ją w przekonaniu, że  zupełnie słusznym postępowaniem będzie opublikowanie informacji o jego winie. Bo choć sam  o to prosił, podsuwając pod nos…

  • Ręka Szatana. Odcinek 3.

    Ręka Szatana. Odcinek 3.

    Wanda Naumienko stanęła przed wejściem do kamienicy na ulicy Twardej.  Dziennikarce niełatwo było ustać w miejscu choćby na moment, bo pęd nagromadzonych na  ulicy przechodniów, których głowy często ozdabiały jarmułki, wyciągał ją z powrotem w  kierunku placu Grzybowskiego. Kobieta lawirowała chwilę między stojącymi u wejścia ludźmi  i w końcu weszła do środka. Wnętrze budynku prezentowało…

  • Ręka Szatana. Odcinek 2.

    Ręka Szatana. Odcinek 2.

    Jan Reddaway z niemałą ulgą pozwolił sobie na chwilę odpoczynku w domowym  fotelu. Nie trwało to jednak długo, bo już po chwili jego głowę zaczęły wypełniać myśli na  temat dzisiejszej sprawy. Spojrzał z irytacją na świeżo zaparzoną filiżankę kawy, której aromat  nagle przestał sprawiać mu przyjemność. Na domiar złego usłyszał dzwonek do drzwi. Z  rozdrażnieniem…

  • Ręka szatana. Odcinek 1.

    Ręka szatana. Odcinek 1.

     Sala stopniowo wypełniała się trzeszczącym w uszach gwarem. Wytwornie ubrane  kobiety i postawni partnerzy bez pośpiechu zajmowali miejsca, nie zauważając obserwującego  ich mężczyzny. Trudno było się dziwić – podglądacz nie wyróżniał się właściwie niczym. Jego  przyklepane włosy i obleczona może nazbyt grubą warstewką tłuszczu twarz czyniła z gapia  niezauważalną kroplę w morzu zachwyconych wnętrzami Teatru…