Tag: ilustracja: Natalia Czajka

  • Nauka kaligrafii

    Nauka kaligrafii

    To było lato, kilka lat temu. Niezbyt ciepłe, pamiętam, że cała nasza trójka miała bluzy. R. miał muzykę, nie szło mu pisanie tekstu. M., z bezimiennym magazynem znalezionym w parku na kolanach, stwierdziła, że R. wymyśla, że to nie takie trudne, że przecież nie może zmarnować szansy na nagranie piosenki przez brak tekstu. Zaczęła przewracać…

  • Nieliczby. Odcinek 5

    Nieliczby. Odcinek 5

    trzynasta kamienica proces bandyckiej reprywatyzacji w samej Warszawie dotknął nawet 55 tys. ludzi. wśród nich są także mieszkańcy Trzynastej Kamienicy     kolejny remont na klatce; wiertarki rozwyte w obrotach od czwartej do czwartej z jazgotem i groźbą i smołą pod butem wylaną pod progiem; na drzwiach widzę dziurę co dłutem rozgrzebał gospodarz; minutę zaledwie…

  • Rytuał ozdrowienia

    Rytuał ozdrowienia

    Norman przywykł do krzywych spojrzeń kierowanych w jego stronę. Od zawsze przecież był dziwadłem, a w szkole wytykano go palcami tylko dlatego, że interesował się zjawiskami paranormalnymi. Teraz, gdy poznał się lepiej z Sal, niewiele się w tej kwestii zmieniło. To znaczy… nadal był wyśmiewany i szeptano za jego plecami, ale przynajmniej zgryźliwe plotki dotyczyły…

  • Wiersze zebrane – styczeń 2023

    Wiersze zebrane – styczeń 2023

    W ostatnich dniach stycznia zapraszamy na pierwsze w 2023 roku Wiersze Zebrane twórców ulicy krótkiej!     Joanna Kamińska   Kres   Machina człowieka się dźwiga z popiołów Choć z trudem, ze szczękiem buntują się kości I szczerbią się zęby o krawędź padołu Gdy wzejdzie znów będzie gotowy do drogi Ze szczętem wciągnęło go święto…

  • Nieliczby. Odcinek 2

    Nieliczby. Odcinek 2

    adrian niemal 90% dawnych miast wojewódzkich drastycznie zmniejszyła liczbę miejsc pracy, co w znaczący sposób wpłynęło na jakość życia mieszkańców. wśród nich jest Adrian chciałby pisać rap o metrze, ale brak go w jego mieście a więc pisze jak pod kerfem stali pijąc czarną perłę jak zaciągał się chesterkiem i jak potem gdzieś pod kebsem…

  • Nieliczby. Odcinek 1

    Nieliczby. Odcinek 1

        Kiedyś, gdy byłem jeszcze mały, to w Indonezji było sobie tsunami. Codziennie napływały nowe informacje, polscy celebryci nagrywali piosenki o tym, że pokonają falę, a licznik ofiar stale rósł. W pewnym momencie złapałem się na tym, że patrzę na to trochę jak na spektakl, kolejny film ze Stanów albo w najlepszym przypadku przełomową…

  • Opowieść grudniowa

    Opowieść grudniowa

    Choć w lesie panowała błoga cisza, nie dało się oprzeć wrażeniu, że między drzewami tętni życie. Płochliwe stado saren bezszelestnie przemierzało pokryte białym puchem leśne korytarze w poszukiwaniu syto zapełnionych sianem paśników. Wiele gatunków ptaków wybrało się na zimę w cieplejsze regiony świata, korony drzew wciąż były zamieszkane przez liczne jemiołuszki, sikorki czy myszołowy. Kojącą,…

  • Miła. Część 4.

    Miła. Część 4.

    Zgodnie z oczekiwaniami, okres przejściowy został pożarty przez błotnego giganta, który jednego dnia miał formę mazi półpłynnej, w pełni brudzącej, a następnego – skały półlodowej, w pełni utwardzonej w najbardziej niedorzecznych formach. Trzeba było szczególnie uważać na kostki.  Sąsiad Nudysta okazał się hybrydą ludzko-owadzią i w trakcie nocy przejściowej między temperaturami błotolubnymi a lodolubnymi przepoczwarzył…

  • Miła. Część 3.

    Miła. Część 3.

    Siedziałam zwinięta w ciasny kłębek, zagryzając zęby na złość podmuchowi wiatru, który nie miał prawa gościć w nieistniejącym okresie przejściowym. Pewnie byłoby mi mniej lodowato, gdybym nie siedziała na gołym betonie, ale kupowanie krzesełka po okresie plażowania wydawało się czystą głupotą. Przezimować musiałam na pustym balkonie.  Wrócić do środka nie mogłam, bo tam, na niskim…

  • Miła. Część 2.

    Miła. Część 2.

    Miła urodziła się w małej wsi w samym środku Nigdzie, wokół pola, a wokół pól inne pola. Jakiś przypadkowy las, słońce nigdy nie zachodziło tam za horyzont, zawsze najpierw pożerał je las. Monotonię krajobrazu przełamywałaby droga, jedyna prowadząca do – a może raczej pozwalająca uciec z tego miejsca, wszyscy albo chcieli z, albo nie chcieli…